2012.06.02 035 (8) Miesiąc temu, 8 listopada, napisałam, że nie wszystkie marzenia są tak naprawdę nasze. Niektóre, a często większość, jest jedynie zapożyczona od innych ludzi i dlatego nie mobilizuje nas do działania.
Wspomniałam również, że: ważne jest, aby odróżnić swoje własne marzenia od cudzych. … Jednak, aby móc odszukać własne myśli i marzenia trzeba najpierw zrozumieć siebie.

Właśnie niedawno przypomniał mi się film „Uciekająca panna młoda” z 1999, z Julią RobertsRichardem Gere’m. Typowa amerykańska komedia, chociaż z głęboką myślą przewodnią.

Główna bohaterka Maggie Carpenter trzy razy uciekała sprzed ołtarza, szokując trzech kolejnych narzeczonych. Jest piękna, miła, lubiana i ma duże powodzenie u mężczyzn. Jednak ma problem – nie może się zdecydować na tego jedynego. … Nie, to nie jest w zasadzie jej problem. Jest nim brak zrozumienia własnego JA. Nie może wybrać partnera, bo nie wie sama czego pragnie. Nie wie czego pragnie, ponieważ nie rozumie siebie i swoich potrzeb.
Jest taka scena w filmie z … jajami. I chodzi tu o autentyczne jaja kurze przygotowane w różny sposób: tradycyjna jajecznica, jajka po wiedeńsku, omlet, czy gotowane na miękko. Dotychczas rodzaj dania z jajek, jakie Maggie jadała na śniadanie zależało od faceta z którym była! A raczej od tego, jakie danie lubił ten facet. Aktualny narzeczony Meggie – Homer – pomaga jej odnaleźć swój własny smak, swoją własną ulubioną potrawę z jaj.
To symboliczna scena o poszukiwaniu własnego JA. I chociaż znajdowanie swoich ulubionych smaków, … piosenek, filmów, kolorów, książek, strojów, rodzaju sportu, miejsca na wakacje, itp. wydaje się bardzo prozaiczne i przyziemne, a na moje JA patrzymy, jak na coś niemal metafizycznego, to na nasze JA składają się właśnie takie codzienne drobnostki. Nieco upraszczając, kiedy będziemy wiedzieli już, jakie jajka nam najbardziej smakują … będziemy wiedzieli czego pragniemy.

Ps.
Aha, po 40-stce bardziej oczywiste staje się to, czego się nie chce ;-).

  1. Uciekające Ja można zaobserwować naszych w marzeniach i pragnieniach, które nigdy nie miały szansy się spełnić… Stało się tak, bo musieliśmy zmienić swoje nastawienie do czegoś lub do kogoś. Być może wpływ na to miał kompromis w postaci wyboru życiowej drogi, kariery czy partnera/partnerki. Z roku na rok zadajemy sobie pytanie, co w naszym życiu jest hamulcem w dążeniu do zmaterializowania i urzeczywistnienia naszych pragnień i marzeń. Czy oprócz uciekających lat widzimy jakąś sensowną odpowiedź na to pytanie? Jeżeli nie, to powinniśmy żyć z dnia na dzień, najlepiej jak to jest możliwe. Nie powinniśmy się zamykać w swoim Ja – dajmy temu upust w szalonych decyzjach będących kwestią chwili czy emocji. Często spontaniczne, w żaden sposób niezaplanowane działanie, daje nam cząstkę poczucia spełniania czegoś być może szalonego, ale jakże potrzebnego…

    I męskie spojrzenie na kwestię oczywistej oczywistości po czterdziestce… 🙂 Krzysztof Krawczyk i Bogdan Smoleń zaśpiewali swego czasu, że „Po czterdziestce człowiek wie, na co stać go na co nie, co jest dobre a złe (…). Po czterdziestce człowiek ma, trochę z osła, trochę z lwa, na kobietach tak się na, jak na graczu karta zła”. A bardziej dociekliwym polecam inny przebój w wykonaniu tych dwóch jakże zasłużonych panów – „Dziewczyny, które mam na myśli”…

    Pozdrawiam wszystkich +40!!

Odpowiedz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz używać poniższych tagów HTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>