Jeśli czytałeś/aś poprzednie wpisy dotyczące stresu, to już wiesz, że może mieć on różne oblicza, zarówno te negatywne, jak i pozytywne. Może nas gnębić lub stymulować i motywować do działania. Ważne jest, abyśmy wiedzieli jaki poziom stresu jest nam potrzebny do efektywnego działania, a jaki jest już dla nas destrukcyjny.

Wiesz już także, jakie są najczęściej spotykane stresory i co powoduje stres u Ciebie. Potrafisz nazwać też swojej emocje i zidentyfikować swoje reakcje w zawiązku z pojawieniem się konkretnego stresora. Teraz najwyższa pora na narzędzia zarządzania stresem. Jest ich kilka. Możesz stosować wszystkie lub wybrać, te które najlepiej pasują do Ciebie i Twojej sytuacji:

  1. Unikaj zbędnego stresu – unikaj lub ogranicz kontakt ze zjawiskami, sytuacjami, czy osobami „stresogennymi”, szczególnie, kiedy:
    • sytuacja będzie dla Ciebie prawdopodobnie bardzo nieprzyjemna (unikaj jedzenia twardych orzechów jeśli mamy kłopoty z zębami)
    • nie będziesz mógł kontrolować sytuacji (unikaj jazdy samochodem z kierowcą pod wpływem alkoholu, nie zostawiaj opracowania raportu na ostatni moment, nie pożyczaj pieniędzy, kiedy nie masz pewności, czy będziesz mieć z czego oddać)
    • nie przyniesie Tobie to żadnych korzyści lub jest mała szansa na rozwiązanie (unikaj bezsensownej, codziennej kłótni z mężem o wynoszenie śmieci i pozostawianie przez niego brudnych naczyń na stole – co nie znaczy, że musisz się na to zgadzać. Chłodzi tylko o sposób rozwiązania sprawy)
    • kiedy przedmiot / podmiot stresu jest czymś nieistotnym (unikaj ludzi, których nie lubisz, np. spotkania z dawno niewdzianą znajomą, do której pałasz niechęcią).
  2. Przeanalizuj problem – jeśli jednak problem już się pojawił i powoduje lub może powodować stres warto mu się przyjrzeć z bliska. Jak wiemy, primo – diabeł tkwi w szczegółach, secundo – nie taki diabeł straszny … . Oceńmy zatem:
    • Czy ten problem naprawdę ma dla Ciebie znaczenie? Być może przypisujesz danej sytuacji  zbyt dużą wagę i przez to staje się ona dla Ciebie źródłem stresu? Np. Nawet jeśli nie zdasz egzaminu dyplomowego to świat się od tego nie zawali. W najgorszym przypadku podejdziesz do egzaminu raz jeszcze. Jeśli mężowi od czasu do czasu zdarzy się zapomnieć o śmieciach to szczury się wam w domu jeszcze nie zalęgną. Czy gra jest warta świeczki?
    • Jeśli wszystko pójdzie źle, czy to naprawdę ma znaczenie? Jeśli tak, to czy to będzie miało znaczenie za 6 miesięcy lub rok? Być może dana sytuacja jest problemem i źródłem stresu tylko chwilowo (niezdany egzamin wywołujący wstyd i zażenowanie, które miną po kilku godzinach lub dniach). Jeśli jednak jest to poważy problem i jeśli się z nim nie uporasz, jego konsekwencje będziesz odczuwał całe życie, czy kilka lat, czy nawet miesięcy, jak np. nawracające problemy z zębami, które zagrażają Twojemu zdrowiu – to przejdź do następnych podpunktów.
    • Czy ktoś miał podobny problem? Zastanów się, czy ktoś z Twoich bliskich lub znajomych nie miał podobnych kłopotów. Może koleżanka z biura? Ona kiedyś dość często chodziła do dentyny, a teraz ma piękne i zdrowe zęby.
    • Jeśli tak, jak sobie z nim poradził? Koleżanka używa specjalnej pasty do wzmocnienia szkliwa i regularnie nitkuje zęby.
    • Czy możesz rozbić problem na mniejsze części? W przypadku, kiedy sytuacja jest bardziej złożona i masz wrażenie, że Ciebie przerasta zastosuj Taktykę salami. Podziel problem na mniejsze kawałki. Np. Skup się na wyleczeniu każdego zęba po kolei, nie myśl o wszystkich na raz, bo to może przerażać.
    • Jeśli zmagasz się z dużą liczbą problemów czy możesz nadać im priorytety? Zbyt duża ilość nawet mniejszych problemów wywołujących stres może przytłoczyć tak samo, jak zbyt duży i złożony problem. Rzadko kiedy zdarza się, że wszystkie sytuacje problemowe trzeba rozwiązać natychmiast, albo też nie mam takiej możliwości. I tu kłania nam się kolejne narzędzie, a mianowicie Matryca Eisenhowera. Wykorzystaj ją do ustalenia, które z problemów są ważne, ale można je rozwiązać za jakiś czas (np. problem z zębami nie przeszkadza mi na co dzień, więc na razie będę stosować odpowiednią pastę, a do dentysty pójdę, jak uporam z niedokończonym raportem)
  3. Zredukuj ważności wydarzenia, które Ciebie stresuje – porównaj dane wydarzenie z większym, które znasz lub, w którym brałeś/aś kiedyś udział. Znajdź na prawdę duże, bardziej intensywne, ważniejsze, itp., aby Twoje wyglądało przy nim, jak przysłowiowe „małe miki” (czeka Ciebie prezentacja projektu  przed zespołem? Przypomnij sobie konferencje międzynarodową, w której uczestniczyłeś/aś i występujących prelegentów z różnych krajów mówiących w języku anielskim. To dopiero dla nich musiało być wyzwanie! A teraz pomyśl o swojej niewielkiej prezentacji i poczuj ulgę.
  4. „Przeżyj” najgorszy scenariusz – wyobraź sobie co najgorszego w danej sytuacji może się wydarzyć i … oswój się z tym. Nazwij tą sytuację i opisz. Obejrzyj ją z każdej strony, pomacaj, powąchaj. Często okazuje się, że najgorsze, co się może nam przytrafić nie jest wcale takie straszne.
  5. Przygotuj się i zaplanuj – po pierwsze zrób dobry plan działań. Im lepiej zaplanujesz swoje zadania, tym bardziej dana sytuacja będzie działać na Ciebie motywująco. Im mniej jesteś przygotowany tym poziom stresu negatywnego (dystresu) jest większy. Już samo posiadanie planu działania minimalizuje wystąpienie problemów mogących powodować stres. Posiadanie dobrego planu powoduje również, że mamy poczucie większej skuteczności, co przekłada się na poczucie większej pewności siebie. Oznacza to, że będziemy bardziej odporni na oddziaływanie ewentualnych stresorów. Po drugie stwórz plan reakcji na ewentualne sytuacje kryzysowe (stresory). Taki plan daje Tobie odpowiednie narzędzia, aby sobie z nimi i ich konsekwencjami skutecznie poradzić.
  6. Buduj poczucie pewności siebie. To, że niepewność wzmaga stres wie niemal każdy i Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryłam. Jak  budować poczucie pewności siebie? Między innymi poprzez:
    • poznanie swojego JA, swoich emocji, reakcji
    • określenie swoich życiowych wartości
    • określenie Wizji i Misji swojego życia oraz celów, które wesprą ich osiągnięcie
    • opracowanie planów realizacji celów
    • zidentyfikowanie swoich mocnych stron
    • budowanie poczucia własnej wartości
    • budowanie zaufania do siebie
    • zdobywanie wiedzy na temat rozwiązywania problemów i podejmowania decyzji
    • zdobywanie wiedzy na temat radzenia sobie ze stresem
    • rozwijanie asertywności
    • zdyscyplinowanie i konsekwencję w działaniu.

 

Każde narządzie opisane powyżej może poprawić nasz komfort życia. Nie usunie jednak całkowicie z tego życia stresorów. Sytuacje stresujące mogą nas czasami zaskakiwać. Ale o sprawdzonych sposobach redukcji napięcia spowodowanego stresem w następnym wpisie.

 

Niektóre fragmenty pochodzą z mojej książki: Zarządzanie sobą. Zrozum siebie i zrealizuj marzenia

 

 

 

Spodobał się Tobie ten wpis – przekaż dalej.

 

Masz problem, który chciałbyś/abyś skonsultować – napisz do mnie: KONTAKT

 

Chciałbyś/abyś podzielić się swoimi spostrzeżeniami – dodaj komentarz poniżej.

 

Chcesz dowiedzieć się więcej na temat zarządzania stresem, przećwiczyć i wybrać najlepsze dla Siebie metody? Zapisz się na: coaching lub szklenia indywidualnelub szkolenia otwarte.

 

  1. Warto oderwać umysł od problemów, rozwiązując krzyżówki, sudoku lub grając w scrabble. Takie łamigłówki stymulują pracę mózgu i zwiększają wydzielanie serotoniny – „hormonu szczęścia”. Ten „mężczyzna od śmieci to trochę feministyczne” 🙂
    Komedia, śmiech, wygłupianie się, ale takie naturalne spontaniczne, bardzo pomaga…. inaczej będzie tylko depresja 🙁

    • Każdy sposób, który nas „odrywa” od negatywnych myśli jest dobry :). Twoje przykłady są świetne :). Warto jednak nad samym problemem się pochylić i jeśli wymaga rozwiązania… to rozwiązać.

      „Mężczyzna od śmieci” jest pewnie lekko feministyczny, ale wynika on raczej nie ze złośliwości, a z najczęstszego podziału obowiązków domowych. Większość z nas zna taką sytuację dlatego uznałam, że będzie dobrym przykładem.

  2. Potrafimy stawić czoła wyzwaniom, rozwiązywać problemy, pokonać stres… a tak często nie potrafimy poradzić sobie z własnymi myślami, kiedy dotyczą uczuć…

    • Dopóki jesteśmy osobami reaktywnymi, osobami, które „poddają” się emocjom, a przede wszystkim obarczają za swój stany innych i świat zewnętrzny, dopóty nie uporamy się z własnymi emocjami. Aby stawić czoła emocjom i myślą, w pierwszej kolejności trzeba je zrozumieć. Skąd się biorą i dlaczego nas dotykają. Ale tu niezbędna jest absolutna szczerość wobec samego siebie.

  3. Dlaczego jest tak, że po przeczytaniu książki o finansach dalej człowiek tonie w długach? Dlaczego jest tak, że po tym wspaniałym 1-2-3 dniowym szkoleniu znów po 2 tygodniach Twoje życia wróciło do pierwotnego stanu? Dlaczego rzucasz palenie, zdrowo żyjesz, pracujesz nad sobą a potem to gdzieś zanika i znów życie jest takie samo? Dlaczego ucząc innych, jak radzić sobie z tym cholernym stresem, sami sobie z nim nie radzimy?

    • Dlatego, że samo przeczytanie książki niego w naszym życiu nie zmienia. Wiedza sama w sobie nie jest siłą sprawczą. Jest nią przyznanie się przed samym sobą do własnych słabości, poczucie potrzeby zmiany i świadome działanie. Niestety wielu ludzi zrzuca odpowiedzialność za swoje niepowodzenia na innych i to najczęściej blokuje ich proces zmiany.

  4. Najlepiej przystosowani do środowiska są konformiści, ale świat zmieniają nonkonformiści, przeciwstawiając się złej woli, rutynie, stereotypom i utartym schematom. Niestety za nonkonformizm płaci się samotnością i odrzuceniem, a w skrajnych przypadkach nawet życiem.

    • Dużo w tym racji, chociaż czasy się zmieniają i coraz więcej jest tolerancji dla „innego” punktu widzenia. Typowy konformista – zawsze przytakuje ponieważ boi się wykluczenia, a łaknie akceptacji. Typowy nonkonformista epatuje swoim odmiennym zdaniem, macha nim jak sztandarem. Prowokuje. Pytanie czy zawsze o to chodzi? Podziwiam osoby, które mają swoje opinie i nie ulegają wpływom innych, czy też – co jest znacznie gorsze – nie przytakują innym pomimo swojego odmiennego zdania.

  5. Rozwój osobisty to ważna rzecz. Przesłanie dla ludzkości wiąże się z nadzieją, że ludzie będą raczej zmierzali w kierunku rozwoju samych siebie niż w stronę rozwoju swojego wizerunku. Liczę, że będą szukali głęboko w swym wnętrzu w dążeniu do szczerego wyrażania siebie. Więcej ludzi marnuje czas i energię roztrząsając problemy niż rzeczywiście próbując je rozwiązać. ludzie boją się zmian? Bo zmiany przenoszą człowieka z pozycji mistrza do pozycji ucznia.

  6. Zgadzam się z tym absolutnie. Tylko jako uczniowie możemy się rozwijać. Ale niestety niektórzy nigdy się nie przyznają do swoich błędów, a zatem i do tego, że coś w swoim życiu powinni zmienić. I to jest smutne.

  7. Kłopot z większością ludzi polega na tym, że są straszliwie zajęci organizowaniem rzeczywistości, której nawet nie rozumieją. Zawsze coś ustalamy, organizujemy… Nigdy nie przyjdzie nam do głowy, że rzeczy nie potrzebują być organizowane. Naprawdę. To wielkie odkrycie. Rzeczy potrzebują jedynie zrozumienia. Jeśli je zrozumiesz, one się zmienią.

  8. „Nie można skarżyć się na brak czasu. Mamy do dyspozycji dokładnie tyle samo godzin na dobę, ile mieli Helen Keller, Pasteur, Michał Anioł, Matka Teresa, Leonardo da Vinci, Thomas Jefferson i Albert Einstein.”

  9. Dzień dobry Beti.

    Rozmowa o potrzebach i emocjach, czyli otwartość w komunikacji z partnerem

    Czy wizja długiego wspólnego życia bez ciągłego rozwoju w związku i wzajemnego poznawania się jest możliwa do spełnienia? Zmieniamy się na przestrzeni naszego życia, ewoluują nasze potrzeby i definicja dobrego związku również podlega procesowi zmian. Dlatego rozmawiaj o swoich potrzebach z partnerem i bądź otwarta na jego oczekiwania.

    Schematy w postaci: „przecież on mnie zna” czy „żyjemy ze sobą tyle lat, że rozumiemy się bez słów” – są obciążone ryzykiem błędu w założeniu, że druga strona na pewno wie, czego oczekujemy. Z tego powodu znajduj w sobie codzienną odwagę do tego, aby budować związek tam, gdzie masz na to wpływ. A masz wpływ na to, aby zacząć mówić o swoich oczekiwaniach. Masz także wpływ na to, aby otworzyć się na odczytywanie potrzeb twojego partnera. Skoro dotychczasowe sposoby renowacji związku nie zadziałały, to czas na zmiany!

    Przygotuj warunki do rozmowy. Nie rozmawiaj w pośpiechu, pół słowami przy porannej kawie. Zaplanuję tę rozmowę, zadbaj o czas i miejsce, bądź w pełni skoncentrowana na tym, co chcesz powiedzieć i jakie emocje wyrazić.

    Tyle samo uwagi poświęć na mówienie o swoich oczekiwaniach, jak na słuchanie tego, co ma do powiedzenia druga strona.

    Warto przemyśleć następujące tematy, budując w sobie gotowość do rozmowy z partnerem i postawić pytania:

    Jak chcę się czuć w relacji z partnerem?

    Co mogę zrobić sama w relacji, aby tak się czuć?

    Czego potrzebuję od partnera, aby tak się czuć?

    Co mogę zmienić w sobie, aby ten proces rozpocząć?

    Co będzie dla mnie najłatwiejsze w tej zmianie?

    W jakiej zmianie potrzebuję wsparcia partnera?

    Jakiego rodzaju wsparcia potrzebuję od partnera?

    Po czym poznam, że zmiana następuje?

    Postaw te pytania w rozmowie, zarówno myśląc o oczekiwaniach własnych, jak również z perspektywy potrzeb partnera.
    Bądź cierpliwa i konsekwentna, ponieważ każda zmiana toczy się w swoim tempie i wymaga swojego czasu, aby dojrzała w was obojgu.

    Jeśli przez lata wasze rozmowy nie wyglądały w ten sposób, to daj sobie i partnerowi czas na to, aby krok po kroku zmieniać warunki, styl i sposób prowadzenia komunikacji. „Kropla drąży skałę nie siłą, a częstością padania”.
    Dlatego po prostu zacznij rozmawiać, nazywaj, to co czujesz, daj przestrzeń sobie i partnerowi do mówienia i słuchania.

    Szczere i otwarte rozmowy w cztery oczy nie zawsze przychodzą łatwo. Dla części z nas napięcie związane z emocjami, które się wtedy pojawiają, jest na tyle silne, że odbiera łatwość wyrażania myśli i potrzeb. Nie zawsze również partner jest gotowy na to, aby od razu przyjąć w rozmowie to, co chcesz wyrazić. Osiągnięcie tego spokoju emocjonalnego i budowanie gotowości partnera do późniejszej rozmowy możesz rozpocząć poprzez przemyślenie wszystkiego co było dobre, miłe i cudowne. Zacznij myśleć o partnerze pozytywnie, pomyśl co było złe, co popsuło relacje, jaką ty widzisz drogę, by te relacje naprawić. Przejrzyściej wyrażaj swoje potrzeby i emocje. Uporządkuj swoje myśli, aby wyrazić to, co trudno jest powiedzieć. Im bardziej masz poczucie, że bezpośrednia rozmowa jest również trudna dla niego, tym bardziej pomyślcie właśnie o takim rozwojowym ćwiczeniu na drodze do odnowy związku.

    Pomyślcie wspólnie nad tematem rozmowy: potrzeby, to, co was cieszy, irytuje lub martwi, wasze obawy, marzenia?

    A może macie jakieś tematy, które chcecie poruszyć, ale trudno je wypowiedzieć wprost?

    Istnieje spora szansa, że jak uruchomicie proces myślenia, to słowa same zaczną formować się w zdania, zdania w potrzeby, a potrzeby w pomysły na zmianę. Na tym polega proces twórczy i inspiracja wynikająca z potrzeby zmiany. Jeśli tli się w was chęć odnowy relacji, to właśnie to może łatwiej uruchomić otwartość na określanie swoich oczekiwań i pomysłów na zmianę.

    Serdecznie Pozdrawiam, Kuba

Odpowiedz Kuba Anuluj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz używać poniższych tagów HTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>