Zależność pomiędzy stresem, a wydajnością

Zależność ta wydawałaby się oczywista (im większy stres tym wydajność maleje), ale w świetle naszych ostatnich rozważań z dnia 09.09.2017 wiesz już, że wydajność może zarówno rosnąć, jak i spadać. Jest to uzależnione od rodzaju stresora oraz głównie od czasu jego trwania.

Rysunek 1.  Zależność pomiędzy stresem krótkoterminowym, a wydajnością

 

W przypadku stresu krótkotrwałego, gdy poziom stresu jest zbyt niski spada również nasza wydajność (Rysunek 1), stajemy się znudzeni i zdemotywowani. Nic nam się nie chce i trudno w takich chwilach zmusić się do robienia czegokolwiek, a tym bardziej mówić o jakiejkolwiek wydajności. Takie stany zdarzają się np. kiedy spędzamy leniwe wakacje wylegując się na plaży, albo kiedy w firmie wszystko „samo się kręci” i nic „złego się nie dzieje”. Takie stany są nam od czasu do czasu potrzebne. Jednak powinniśmy pamiętać, że mogą powodować uśpienie naszej czujności i przyczynić się do przegapienia zbliżających się szans lub zagrożeń.

Z drugiej strony, gdy poziom naszego stresu jest zbyt wysoki, zaczynamy odczuwać niepokój, zdenerwowanie, co prowadzi do spadku koncentracji, a tym samym do spadku wydajności. Kiedy budzimy się rano i stwierdzamy, że zaspaliśmy o pół godziny stres sięga zenitu. W pośpiechu wszystko leci nam z rąk, a zdenerwowanie powoduje niebezpieczne i czasami niezbyt grzeczne 😉 zachowanie na drodze (mam na myśli głównie kierowców).

Optymalny poziom stresu to tzw. obszar najwyższej wydajności, gdzie będziemy odpowiednio pobudzeni i zmotywowani, a jednocześnie nie będziemy rozstrojeni i zaniepokojeni. Każdy z nas posiada swój optymalny poziom pobudzenia (stresu), który zapewnia maximum efektywności. „Położenie” obszaru najwyższej wydajności jest sprawą indywidualną każdego człowieka. Jedni do działania potrzebują wyciszenia, które innych był uśpiło. Bywają też i tacy, który są najbardziej efektywni działając jedynie pod dużą presją. Również przechodzenie pomiędzy różnymi fazami stresu może odbywać się dla różnych osób z różną prędkością.

Rysunek 2. Zależność pomiędzy stresem długoterminowym, a wydajnością

 

Inaczej wygląda sprawa ze stresem długotrwałym, który dużo silniej działa na nasze samopoczucie i zdrowie (Rysunek 2). Kiedy przez dłuższy czas na nasz organizm działają stresory i emocje przez nie generowane, organizm przechodzi różne fazy od stanu zmęczenia, aż do fazy załamania. W fazie pierwszej (faza mobilizacji) reagujemy na bodźce przeciwstawiając się wyzwaniom, jakie ze sobą niosą. Wyzwaniem może być zaspokojenie jakiejś potrzeby lub zniwelowanie poczucie braku czegoś, jak również minimalizacja lub likwidacja zagrożenia, np. znalezienie nowej, lepszej pracy. Pojawiają się napięcia wewnętrzne, które mogą być źródłem motywacji, a kiedy jesteśmy zmotywowani działamy z pełnią energii i z pozytywnym nastawieniem. Nasze zaangażowanie wzrasta, a działania są coraz efektywniejsze, aż do momentu, kiedy pojawią się pierwsze oznaki zmęczenia. Im dłużej działa na nas bodziec, nawet jeśli na początku wywołał w nas pozytywne reakcje, tym bardziej zaczynamy odczuwać jego negatywne skutki, np. jeśli długo nie udaje nam się znaleźć nowej pracy, zaczynamy źle o sobie myśleć. Pojawiają się pierwsze symptomy negatywnego stresu i powoli wchodzimy do fazy drugiej (faza rozstrojenia). Zmęczenie powoduje problemy ze snem i koncentracją i zaczynamy popełniać błędy. Jeśli czynnik stresujący zaniknie nasza forma psychiczna wróci dość szybo do normy, np. znajdziemy w końcu wymarzoną pracę. Jednak, kiedy wysoki poziom stresu utrzymuje się zbyt długo może dojść do wyczerpania organizmu i wejścia w kolejną fazę (faza destrukcji). I tu istnieje realne zagrożenie zdrowia a nawet życia. Frustracja spowodowana niepowodzeniami i ciągłym zmęczeniem, prowadzi do tego, że stajemy się mniej odporni na wszelkie choroby. Nasze mięśnie, serce i nerwy nie mogą prawidłowo pracować. Destrukcji ulega również nasz układ immunologiczny i łapiemy coraz częściej różnego rodzaju przypadłości. Jeśli wysoki poziom stresu utrzymuje się przez długi czas (kilka miesięcy, lat), możemy w końcu popaść w depresję lub przejść załamanie nerwowe. W skrajanych przypadkach może to prowadzić do poważnych zaburzeń zdrowia fizycznego i psychicznego, a nawet do śmierci.

Dlatego warto nauczyć się „zarządzać” swoim stresem, aby nam dobrze służył, a nie stał się destruktorem.  Ale o tym w kolejnym wpisie.

 

Niektóre fragmenty pochodzą z mojej książki: Zarządzanie sobą. Zrozum siebie i zrealizuj marzenia.

 

 

Odpowiedz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz używać poniższych tagów HTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>