Lubię poznawać nowych ludzi. Każda poznana osoba „wnosi” COŚ do mojego życia. Odrobinkę siebie. Wzbogaca mnie i moje widzenie świata. I nawet jeśli z pozoru są to rzeczy, które wydają się dziwne, sprzeczne z moimi opiniami, czy zasadami, nie odrzucam ich, nie oceniam, nie odwracam się. Patrzę, słucham, dopuszczam do siebie i staram się akceptować, zrozumieć.

Są rzeczy, których nie toleruję i nie zgadzam się na nie, jak większość z nas. Są to przede wszystkim zachowania, które z premedytacją szkodzą innym w jakikolwiek sposób. Ale inne zachowania, które w pierwszej chwili postrzegalibyśmy jako dziwne, odbiegające od „naszej normy”, czy „powszechnie uznanych standardów” są częścią czyjegoś JA. Integralnym elementem samoświadomej jednostki, która żyje, podejmuje decyzje, kocha, przeżywa trudne chwile tak samo jak my. Czy to nie fascynujące odkrywać co cieszy, smuci, budzi obawy, wzrusza czy bawi innych ludzi? Gdyby wszyscy myśleli tak jak TY, czuli w tych samych momentach to co TY, podejmowali w podobnych sytuacjach identyczne decyzje jak TY, cóż za przewidywalny i nudny byłby ten świat. Oddarty z drobnych sekretów, miłych chwil niepewności, niespodzianek, pozbawiony tajemnicy, bo dokładnie wiedzielibyśmy, co myślą i robią inni.

Świat jest wielowymiarowy. To akurat żadne odkrycie. Ale często o tym zapominamy. Wielowymiarowość może oznaczać odmienne kultury, religie, płeć, wiek, warunki dorastania, a co za tym idzie inne doświadczenia. A wszystko sprowadza się do tego, że każdy za nas postrzega świat inaczej. Przez pryzmat swoich przeżyć, wartości, czy wpływu najbliższych widzi swoją WŁASNĄ RZECZYWISTOŚĆ, która mniej lub bardziej różni się do Twojej, czy mojej rzeczywistości.

Żadna z tych subiektywnych rzeczywistości nie jest ani zła ani dobra. Jest INNA. I to jest kwintesencją naszego wielowymiarowego życia, które każdy przeżywa na swój własny sposób. Ale ta różnorodność jest też zarzewiem konfliktów. Człowiek z natury jest mało tolerancyjny. Zazwyczaj lubimy ludzi, którzy wydają nam się podobni do nas samych i myślą w zbliżony sposób. Trudno jest nam otworzyć się na „inność” co oznacza, że mamy problemy z zaakceptowaniem opinii innych ludzi, ich odmiennych punktów widzenia, innych zachowań. Na przykład razi nas, gdy w windzie ktoś odwraca się do nas plecami, co w USA jest przykładem dobrego wychowania; niektórzy uwielbiają smak mocnej kawy przed śniadaniem, a innym na samą myśl o tym żołądek przewraca się do góry nogami; są tacy, co nie wyobrażają sobie życia bez porannego joggingu i tacy, którzy nie rozpoczną dnia bez porannej modlitwy. Czy to, że ktoś nie lubi czekolady czyni go bardziej dziwnym od kogoś, kto nie lubi wątróbki? Czy ktoś, kto lubi granat jest mądrzejszy do wielbiciela różowego koloru?

A o ileż świat, a w tym i nasze życie byłby piękniejszy, gdybyśmy mogli zrozumieć i zaakceptować indywidualność innych osób, bo przecież każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju. Jak byłoby łatwiej, przyjemniej i ciekawiej żyć, gdybyśmy umieli spojrzeć na życie oczami innych ludzi bez oceniania ich czy są dobrzy czy źli, lecz z próbą „wejścia” w ich buty i chociaż przez chwilę „pożycia” ich życiem. Możliwość zobaczenia świata ich oczami, poczucia ich zapachów, smaków, pozwoli nam doświadczyć różnorodności i wielowymiarowości świata, dostrzec więcej piękna, daje szanse na więcej różnych doznań.

Paradoksalnie pozwala również poznać lepiej samego siebie.

 

  1. Pani Beato pomimo długiej przerwy doczekaliśmy sie nowego wpisu. Zachęcam do kontynuacji blogu. Z niecierpliwością czekam na kolejne artykuły.

    • Panie Macieju dziękuję za słowa zachęty. Postaram się nieco częściej robić wpisy, choćby ze względu na Pana :-).

      Pozdrawiam serdecznie
      Beata Kozyra

Odpowiedz Beata Izabela Anuluj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz używać poniższych tagów HTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>