Ten prowokacyjny tytuł, być może wytworzył w Waszych umysłach (przynajmniej u niektórych osób) wizję zapłaty za usługi seksualne. Ale nie o seksualne przyjemności tym razem mi chodzi, a o pracę kobiet tzw. niepracujących, pozostających w domu. Otóż statystyki wskazują, że panie te często słyszą od swoich partnerów, że oni tacy zmęczeni wracają z pracy, a ona to nic nie robi i jak jej w związku z tym dobrze. To wersja lajtowa. Bo wiele kobiet „udomowionych” spotyka się z wersją hardcorową: Wracam zmęczony po ciężkiej pracy, a ty k… jeszcze każesz mi wyjść z psem (możesz też wstawić: wynieść śmieci, naprawić kran, pobawić się z dzieckiem…), a sama cały dzień się op … .

Drodzy Panowie, czy rzeczywiście uważacie, że kobieta, która nie ma oficjalnego zatrudnienia i nie chodzi codziennie na osiem godzin o pracy NIC NIE ROBI?

Drogie Panie, czy wiecie, że możecie uzbroić się w konkretne argumenty, które pozwolą Wam skutecznie bronić się przed ww. zarzutami i pokazać, że „nicnierobienie” w domu TO CIĘŻKA PRACA którą można WYCENIĆ?

Zapraszam, zarówno Panów, jak i Panie do przeczytania artykułu:

… ile powinna zarabiać kobieta zajmująca się domem i dzieckiem…

 

Tytuł wpisu dałam celowo prowokacyjny, aby zmusić nieco do przemyśleń. Jednak nie chodzi mi o to, że partnerzy muszą płacić za pracę partnerki, jako matki i gospodyni domowej (chyba, że tego chcą), ponieważ to powinna być praca lagenie uznana przez rząd za zatrudnienie. Chodzi o uświadomienie sobie, po pierwsze, że taka praca jest jak najbardziej policzalna, a po drugie, ile rodzina zyskujecie NIE zatrudniając: opiekunki do dziecka, sprzątaczki, kucharki i jeszcze kilku innych „profesji”.

 

Zdjęcie pochodzi ze strony: http://m.demotywatory.pl/4015776

  1. Aktywna zawodowo

    Zgadzam się, że takie patologiczne spojrzenie na nas mamy pracujące w domu występuje. Ale czy jest to reguła? Może się mylę, ale moim zdaniem nie – najczęściej występuje tam, gdzie pan i władca jest przekonany o swojej wyższości nad wszystkim co się rusza i śmie oddychać, a jedyną rzeczą która go słucha i rozumie to pilot od telewizorów (w końcu jak to mówią kobiety, jest to prosty mechanizm). W 100% moich znajomych, faceci potrafią docenić pracę swoich żon, które z różnych powodów nie pracują – najczęściej wtedy, kiedy na świecie pojawia się dziecko. Później, po urlopie wychowawczym – każda z mam chce wrócić do pracy, chce iść do ludzi, chce kontaktu nie tylko z mopem, pralką i zmywarką i troskliwym pytaniem męża „kochanie jak minął Tobie dzień”. Na to pytanie chciałaby powiedzieć, że szef podniósł jej ciśnienie, że fajny projekt realizuje, że miała ciekawe spotkanie, a nie „nasze dziecko cały dzień płakało” lub „pralka nie nabiera wody, musiałam prać w rękach”. Nasza praca w domu jest policzalna – na wszystkie możliwe sposoby. Zgadzam się, że opisana sytuacja pokazuje coś złego. Ale większym złem jest coś innego. On pracuje, ona pracuje. On wraca do domu o 18:00, ona wraca do domu chwilę wcześniej. On siada przed telewizorem, ona stoi w kuchni i robi obiad dla całej rodziny. On opowiada (czytaj narzeka) jak to było w pracy i jak to się napracował, ona z dziećmi odrabia lekcje. On o 22:00 szykuje się do snu, bo jutro ma trudny dzień, ona zaczyna prać, prasować, sprzątać… I tu przypomina mi się stary dobry kawał – taki świąteczny. Dzień przed wigilią. Ona w kuchni coś pichci, woła męża – kochanie możesz mi pomóc? On odpowiada – no właśnie usiadłem. Jak usiadłeś, a co robiłeś wcześniej? Jak to co? Leżałem! :):):):)

    Z drugiej strony znam facetów, którzy w 100% oddali się rodzinie i to oni opiekują się dzieckiem i domem, a małżonki rozwijają się zawodowo – całą tę sytuację możemy odwrócić. A, że praca w domu – kobiety czy faceta – nie jest zalegalizowana, to inna kwestia… Ale mamy nowego prezydenta (póki co elekta), więc być może będzie miał szansę się wykazać… (proszę tu nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków, ale ciekawe co w tej sytuacji za jakiś czas powie żona elekta…). Aha – osobiście nie chciałabym brać kasy od faceta za to, że robię „coś” w domu – wystarczy dobre słowo, gest, zrozumienie dla bolącej głowy, a przede wszystkim – pomoc w wielu moich działaniach. To tyle – wracam do kuchni, bo za godzinę mąż wraca z pracy i zapewne będzie głodny 😉 😉 ;-).

    Pozdrawiam wszystkie kobiety pracujące w domu (no i facetów też).

  2. Dziękuję za komentarz :-).
    Oczywiście nie w każdym małżeństwie, czy „partnerstwie” mają miejsce takie sytuacje. Znam kilka par, w których zarówno jedna, jak i druga strona docenia pracę partnera/ki niezależnie od tego, czy jest to praca „zawodowa”, czy domowa. I rzeczywiście nie jest tu ważne, czy to mężczyzna, czy też kobieta. Chodzi generalnie o szacunek do drugiego człowieka i o odczuwanie drugiej osoby na poziomie nie tylko racjonalnym, ale i empatycznym, emocjonalnym. Zastanowienie się nie tylko, co ta osoba robi przez cały dzień, ale co czuje.
    Tak, jak napisałaś, są kobiety, które – po dłuższej przerwie w domu, np. z dzieckiem na urlopie macierzyńskim – chcą się wyrwać z domu. Pójść do ludzi, zobaczyć coś więcej niż twarz dziecka, męża, czy znanych gwiazd w TV. Porozmawiać nie tylko przez sms, skypa, czy telefon, ale twarzą w twarz z innymi ludźmi. Realizować się, osiągnąć coś więcej niż tytuł „wzorowej gospodyni”, czy „cudownej matki”. Ale są i takie panie, które dobrze czują się, ba spełniają się w roli mamy i pani domu. Nie marzą o robieniu kariery. Ich pracę także należy docenić, bo często jest trudniejsza i bardziej stresująca niż prac zawodowa, którą teoretycznie w każdej chwili można zmienić, a matką i zoną jest się na zawsze (no może z tą żoną to przesadziłam ;-)). Artykuł, który załączyłam do postu ma pomóc tym, którzy nie dostrzegają, jak ważna jest praca w domu (ciężka, za darmo, 24h/dobę, bez urlopów i świąt, bez możliwości awansu ;-), itd.) zrozumieć, że „gospodynie domowe” (i masz rację, że nie tylko kobiety) też zasługują na szacunek, podziw, odpoczynek i dobre słowo :-).

    Pozdrawiam
    Beata

  3. Świetny wpis, genialny artykuł. Obserwuję swoich znajomych i dochodzę do wniosku, że wielu niedocenia prac, które każda kobieta wykonuje w domu. Podam dalej linka:)

Odpowiedz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz używać poniższych tagów HTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>